wtorek, 18 sierpnia 2015

Mały zielnik na kuchenny parapet, DIY #1

Powoli szykuję się do remontu kuchni. Bardzo powoli... Jednak ciężko opróżnić pokój który był graciarnią cioci R. od dobrych 5-6 lat? Przy okazji schowkiem na wszystkie niepotrzebne rzeczy również reszty rodziny. Cóż, ja bym najchętniej wywaliła wszystko, albo zaniosła na strych - ale mój MążPrawieNarzeczonyJeszczeChłopak mówi, że mam dać jej czas. Rozumiem... ale tam się prawie nic nie zmienia już od MIESIĄCA! A ja już znalazłam używane kuchenne meble... Które są do odbioru od 19 sierpnia. Cóż, pół biedy gdyby od razu można było je wstawić... ale tam nie ma prądu/wody za to są gołe ściany z pustaków i brak sufitu. :D

Jednak koniec żali, przejdźmy do DIY

Jako, że wymyślanie dodatków do niskobudżetowej kuchni umila mi nieskończoność czekania, a także większa liczba kotów równa się większe zużycie puszek... Jakoś tak zrodził się pomysł, aby wykorzystać te śmieci i nadać im drugie życie.

Do wykonania użyłam:
- Dwóch puszek po kociej karmie
- Białego spray'u (jeżeli czytaliście wcześniej bloga, tak, to pozostała emalia po malowaniu pieca)

Puszki straciły etykiety i zostały dokładnie umyte. Po wyschnięciu nałożyłam na nie pierwszą warstwę farby.
Puszka po pierwszej warstwie, nałożyłam dwie
 Gdy farba wyschła, pozostało już tylko zasiać rośliny. U mnie bazylia (uwielbiam! co roku wysiewam z nasionek) i w drugim jeszcze mała, mięta ('od szczepka' z ogrodowej). Pierwszy zamysł był, że na puszce napiszę nazwę roślinki i postawię na pomalowanym na biało prostokątnym talerzyku. Jednak podczas schnięcia, wyrzucałam z graciarni rzeczy które wyrzucić mogłam i o! Znalazłam idealne drewniane pudełko po wódce. Tyle lat czekało na drugie życie. Oto jak prezentuje się mój mały zielnik!



W kolejce jest jeszcze jedna puszeczka (gdy robiłam zdjęcie nie była jeszcze opróżniona przez koteły), dzisiaj malowanie! Tylko co posadzić jako trzecie? Pietruszkę? Oregano? :> Na pewno pochwalę się, gdy zielnik będzie już dumnie stał w kuchni.

To na pewno nie moje ostatnie pomysły z puszek. W końcu cztery kociaki = sporo tego. Jednak efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, więc na pewno będę kombinować dalej. ;)

11 komentarzy:

  1. Puszki nawet srebrne ładnie wyglądają, a pomysł ciekawy. :D też pokombinuję, ale w nowym mieszkanku, do nowej pięknej kuchni :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tego typu rzeczy. Uwielbiam gotowac i uwielbiam zioła. Muszę sprawić sobie coś takiego do kuchni. Narazie robię cały czas słoiki.
    Podejrzewam że to kwestia mejku. Albo faktycznie soczewek. Kup 14,2. Optymalne dla oczu. Ja ogólnie mam duże oczy więc 16.0 jak mam to w sumie różnicy nie widzę. O.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam takie zielone na wyciągnięcie ręki, tym bardziej, że lubisz gotować!

      Ano, planuje mniejsze kupić i zobaczyć, jeżeli efekt znowu będzie kosmiczny - rezygnuję XD

      Usuń
  3. Ale śliczna rzecz! Chętnie bym to sobie ogarnęła, jestem zakochana w tym pomyśle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, też mi się zawsze podobały tego typu rzeczy, ale jakoś zawsze nie były ważniejsze wydatki, a tu się okazuje, że można stworzyć coś takiego całkiem tanio. Jakieś niepotrzebne w domu puszki np. po pomidorach, czy fasoli i odrobinę białej farby w sprayu (ta ostatnio była za niecałe 10zł w lidlu). ;)

      Usuń
  4. Planuję sobie zrobić zielnik w pokoju, ale:
    a) na parapecie (mocno nasłonecznionym) byłoby idealne miejsce, ale niestety jest zastawiony komodą z tv i nic by nie było widać.
    b) na półce, ale nie ma tam dostępu do słońca.
    Tyle bym oddała za własne mieszkanie! D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli w przypadku a) masz możliwość doglądania i podlewania, to polecam. Nie tylko ładne, ale do kuchennych rewolucji idealne. ;)

      Usuń
  5. Cudowny pomysł! Uwielbiam zajmować się roślinkami, wiec postaram się go wypróbować i zasadzić jakieś zioła, które później mogłabym wykorzystać do gotowania. Zapraszam do siebie:
    www.foresthandbook.blogspot.com (^_^)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. :)