Jakiś czas temu znajoma poinformowała mnie, że moje zdjęcie z instagrama znalazło się na pewnej stronie internetowej:
http://filing.pl/koty-na-instagramie-vs-koty-w-rzeczywistosci/
Oczywiście ściągnięte ze strony, na której lepiej oznaczono źródła zdjęć. Niby na filing podane źródło, ale bez odpowiedniego skierowania, no cóż... ;)
http://www.buzzfeed.com/floperry/cats-on-instagram-vs-cats-in-reality#3cbfhzj
Numer 8, instagramowe koty modelingowe i ich drapak.
Uśmiałam się z całego "artykułu". Koty to pokręcone stworzenia. Z nimi źle i bez nich też. :)
Ostatnio męczę jedną piosenkę. To niedobrze, czasami potrafię słuchać czegoś tak długo, w kółko i w kółko, aż mi zbrzydnie (tylko na jakiś czas). Też macie takie 'fazy' na jakiś utwór?
Uwielbiam.
Do tego w końcu zawiesiłam firanki w nowym mieszkaniu, ręce mi odpadają.
Miłego weekendu wszystkim!
Ps Chyba w końcu dojrzałam do tatuażu. Z jednej strony co roku człowiek jest coraz starszy... nie ma się z czego cieszyć, ale oprócz +1 do wieku, widzę także zmiany w moim toku myślenia. Podoba mi się to. Z ciężkiej depresji w okres stagnacji, zaczynam coraz bardziej cieszyć się życiem i to nie na pokaz (pisząc 'pokaz' mam namyśli również - na pokaz dla samej siebie). Wspaniałe uczucie mieć świadomość własnego samorozwijania się. Mimo, tej dołującej jesiennej aury. O 6:20 można już rano zamarznąć. ;)