Mój chłopak od dzieciństwa jest WIELKIM fanem motoryzacji. Nie przesadzę mówiąc, że na prawdę od wczesnych lat interesowały go auta i motocykle. Dowody mówią same za siebie... zdjęcie ślicznego dzieciaczka (śmieszkując - ślicznej, wyglądał jak dziewczynka ;D) z autkami, na autkach, przy autkach w autkach. Jego notatki w których tworzył 'swoje' auta, czy albumy, lub segregatory z tymi NAJ NAJ, a po za tym, STOS gazet o motoryzacji. Tak, to cały mój kochany MążPrawieNarzeczonyJeszczeChłopak.
Więc i mnie zaraził. Tak, uczę się (a właściwie uczyłam) jeździć motocyklem. Jest w tym coś wspaniałego. Zarówno jadąc jako 'plecak', jak i samo prowadzenie maszyny wprawia mnie w jakiś rodzaj satysfakcji, zadowolenia i przez jakiś czas jakby nic innego nie było w głowie. Po prostu prowadzę, skupiam się, jestem tu i teraz i jadę.
Szkoda tylko, że nie wszyscy rozumieją to co aktualnie na drodze robią. Często można spotkać wariatów, najczęściej określeni jako 'dawcy' (chociaż po bardzo poważnym wypadku motocyklowym, mało który organ nadaje się do przeszczepu ;]). Zła opinia szybko się rozchodzi i wszyscy są wrzucani do tego samego worka.
Druga sprawa - niby motocykliści to jedna wielka rodzina. Tylko tak się wydaje, prawdziwi ludzie których cieszy sama jazda - Ci są bardzo pozytywni. To Ci którzy machają każdej maszynie jednośladowej mijając ją (nie ważne czy skuter, 125 czy 1000). Coraz częściej jednak spotykam się z wielkimi 'twardzielami' którzy kupują maszynę z dużą pojemnością, resztę traktując z pogardą.
Ostatni minus, kierowcy aut, którzy nie dopuszczają myśli, że istnieje coś takiego jak filtracja ruchu. Tak, stoisz w korku? Jednoślad ma prawo przejechać, nie zajeżdżaj mu nachalnie drogi, nie trzymaj się namolnie środka. Dzięki tym paru jednośladom, wbrew pozorom stoisz w tym korku, kilka aut bliżej celu.
Więc może przy okazji taki mały apel: Jesteś kierowcą? Nie ważne czego. Po prostu traktuj uczestników ruchu z takim szacunkiem, z jakim sam chciałbyś być traktowany. W sumie dotyczy to każdej sfery życiowej. Świat byłby bardziej przyjaznym miejscem, gdybyśmy się wzajemnie lepiej traktowali. :)
To teraz czas na trochę zdjęć! :D
Trochę napraw :)
Trochę selfie ;)
Trochę jeżdżenia ;)
Trochę buziaków ;)
I znowu trochę napraw. Tak to jest, jak się ma małe dłonie, które wszędzie się mieszczą i dość elastyczne stawy. 'Kochanie... mogłabyś?'. ;)
Ukochany mknie do sklepu.
Niestety aktualnie NaszaMała, nie jeździ. Cóż, oszczędzając przy kupnie, wkłada się drugie tyle przy naprawach. Póki co, ważniejsze wydatki to przygotować mieszkanie przed zimą (KUCHNIA!). Chociaż tęskno i dylematy. Sprzedać? Zostawić, poczekać, robić przez zimę? W przyszłym roku wychodziłoby, że NaszaMała, byłaby tylko MojąMałą, a MążPrawieNarzeczonyJeszczeChłopak kupi coś większego, ale remont, wydatki. Ah te pieniądze, niby szczęścia nie dają, ale jak bardzo czasami by pomogły. Tak by człowiek mógł robić wszystko na raz, a tu wybieraj, jedno czy drugie. ;)
![]() |
No cóż, póki co musisz poczekać NaszaMała. :) |
Przy okazji obniżka ceny sukienki Bodyline. Polecam! :)